23.07.2020

Przepis na przetrwanie kryzysu?

Właściciel firmy transportowej potraktował załamanie rynku, jak lekcję przetrwania

Ciężarówki na placu firmy transportowej

Nikt nie zakłada firmy myśląc, że biznes się nie uda. Wiara w sukces jest siłą napędzającą działanie, którą należy docenić. Nie da się jednak ukryć, że gospodarcza rzeczywistość nie rozpieszcza. Branża transportowa jest wymagająca, a jedyne czego można być pewnym to… zmiana. Jednym z elementów takiego dynamicznego środowiska w jakim funkcjonuje firma transportowa, jest kryzys. Obecna sytuacja wywołana pandemią koronawirusa jest dla doświadczonej firmy kolejnym tego przykładem. Jak poradzić sobie z takim wyzwaniem? Jak firma transportowa może przetrwać trudny czas załamania gospodarczego?

„Przez lata funkcjonowania na międzynarodowym rynku transportowym nauczyliśmy się, jakie są nasze mocne strony, ale również tego, jak przekuwać te słabsze na naszą korzyść.” – właściciel firmy Tolmar, Antoni Świrski.

35 lat na rynku, dwa kryzysy za plecami

TOLMAR jest firmą rodzinną zajmująca się transportem od 1985 roku. Zatrudnia dziś 24 osoby i posiada 20 zestawów: głównie chłodnie w tym dwukomorowe ale również plandeki. Transportują przede wszystkim produkty spożywcze, a w zakres ich usług wchodzi również transport ADR. Obszarem działalności firmy są Niemcy, kraje Beneluksu oraz Włochy. 

Właściciel firmy TOLMAR – Antoni Świrski prowadząc działalność od ponad 35 lat widział nie jedno. „To brzmi dziś nieprawdopodobnie, ale były dobre czasy dla transportu. Można było inwestować i się rozwijać. Po wejściu do UE dostęp do rynku transportowego był tak łatwy, że stosunkowo szybko powstała liczna konkurencja.  Myślę, że dziś czasy są bardzo trudne. Załamanie transportowe przechodziłem z firmą już kilkukrotnie. 
Za pierwszym razem był to rok 2000, kiedy tąpnął rynek krajowy. 
Drugi raz nastąpił mniej więcej 10 lat później, gdy przyszedł światowy kryzys. Teraz mamy kolejny, choć wywołany nietypowymi okolicznościami”. Co zatem decyduje o tym, że TOLMAR nadal jest na rynku?

Na początek zespół 

Antoni Świrski zatrudnia stałą i sprawdzoną kadrę, zarówno kierowców, personel administracyjny, jak i techniczny. „Mam pracowników nawet z 27-letnim stażem, konkretnie trzech. Średnia liczba lat przepracowanych w firmie TOLMAR, wśród kierowców wynosi około 10. Większość z nich jest z Poznania i okolic. Działamy w oparciu o pewne wartości. Może nie zawsze jest to łatwe, ale dzięki temu mamy grupę ludzi, którzy o tę firmę będą się troszczyć i będą o nią walczyć.” – opowiada właściciel. To szczególnie ważne, gdy sytuacja wymaga mobilizacji.

Analiza zagrożeń

Korzystanie z nadarzających się okazji, bycie tu i teraz jest niewątpliwie wskazane, ale Antoni Świrski widzi także inne elementy istotne dla przetrwania firmy transportowej w ciężkich warunkach: „To czego nauczyłem się prowadząc firmę transportową to konieczność perspektywicznego myślenia, wybiegania w przód. W moim przypadku są to 5-letnie okresy związane z leasingiem ciężarówek i naczep. Dlaczego? Ponieważ nie patrzę na to, że teraz dostaję sprzęt i jest „fajnie”. Dla mnie najbardziej istotny jest moment spłaty i wykupu środków transportowych czyli budowania mojej bazy. Zastanawiam się, czy w tym okresie podołam zobowiązaniom, co się może wydarzyć i jakie działania mogę podjąć w razie trudności.” – podkreśla.

Koszty stałe na rozsądnym poziomie

Funkcjonując w zmiennym środowisku gospodarczym każda firma, również transportowa musi postarać się optymalnie ustawić poziom stałych obciążeń tak, żeby z jednej strony swobodnie funkcjonować, ale z drugiej elastycznie reagować na zapotrzebowanie klientów. „Za długo nigdy nie może być dobrze, dlatego najważniejsze to nie przeinwestować. Zawsze wychodzę z założenia - mieć 20 zestawów, ale samochodów nowych i sprawdzonych. Dla mnie to taki poziom, który można opanować.” – deklaruje Antonii Świrski. Dzięki temu firma zatrudnia sprawdzonych kierowców, skupia się na jakości serwisu, a nie wyłącznie na jego cenie. Może rozsądniej dobierać klientów, koncentruje się na stałych kierunkach i optymalizuje wykorzystanie tego taboru, który posiada. 

Ważny jest odpowiedni klient

Dobry partner biznesowy to skarb. Utrzymując flotę na rozsądnym poziomie i w razie potrzeby asekurując się sprawdzonymi podwykonawcami, TOLMAR może z większą swobodą podejmować współpracę z takimi właśnie kontrahentami. To ważne, ponieważ w sytuacji kryzysu daje to większe prawdopodobieństwo zachowania stabilności harmonogramu zleceń, ale także płatności. „Zajmujemy się głównie eksportem i importem. Staramy się mieć wypracowany określony model stałych klientów. Często są to wieloletnie kontakty bezpośrednie zarówno z małymi, średnimi, jak i dużymi firmami, którym możemy zaoferować wysokiej jakości serwis. Jednak wielkość naszego taboru wprowadza także pewne ograniczenia. Ważne jest zatem jego maksymalne wykorzystanie. Żeby zoptymalizować nasz transport, korzystamy z giełdy, jaką oferuje TIMOCOM, a to daje nami i większą stabilność, i elastyczność”.

Bez zaufania nie ma mowy o biznesie

Sytuacja kryzysu pociąga za sobą większe ryzyko prowadzenia działalności dla firm, również transportowych. W takich warunkach towarem szczególnie deficytowym jest zaufanie. Podmiot, który taki kredyt zaufania posiada z większym prawdopodobieństwem otrzyma zlecenie. Dla właściciela firmy TOLMAR polityka bezpieczeństwa oraz jakości, jaką prowadzi TIMOCOM jest istotna także w kontekście załamania gospodarczego. „Wysokość numeru identyfikującego klienta w Systemie TIMOCOM jest swoistym znakiem jakości i nie jeden raz otworzyła nam drzwi klienta. Nie jestem tanim przewoźnikiem, dla mnie jakość jest ważniejsza, niż szybki zarobek. Dzięki temu mogę rozważnie się rozwijać i lepiej reagować na zmiany na rynku. Szczególnie w czasie kryzysu na pewno nie pozwoliłbym sobie szargać imienia, na które tak długo pracowałem.” – komentuje Antoni Świrski.

Pokonanie sytuacji kryzysowej pozwoliło właścicielowi firmy TOLMAR zyskać cenne doświadczenie: „Przez lata funkcjonowania na międzynarodowym rynku transportowym nauczyliśmy się, jakie są nasze mocne strony, ale również tego, jak przekuwać te słabsze na naszą korzyść.” Kryzys gospodarczy to niewątpliwie zagrożenie dla wielu firm transportowych. Ale z drugiej strony to także okazja do spojrzenia na swoją działalność z zupełnie innej perspektywy i usprawnienia wielu procesów, co w konsekwencji prowadzi nie tylko do przetrwania tego trudnego czasu, ale także bardziej efektywnego działania, gdy kryzys minie

Pobierz informację prasową
Do góry