14.06.2018

Biegły ds. szkód transportowych radzi: tak zachowasz się prawidłowo w przypadku szkód transportowych

Dowiedz się, gdzie leżą główne przyczyny uszkodzeń towaru w transporcie.

Biegły ds. szkód transportowych radzi: tak zachowasz się prawidłowo w przypadku szkód transportowych

Jako rzeczoznawca szkód transportowych i majątkowych, w skrócie: komisarz awaryjny lub biegły Karl A.Selig od 30 lat likwiduje z powodzeniem szkody transportowe. W wywiadzie udzielonym wyłącznie TimoCom podał wiele cennych rad i ciekawych przykładów ze swojego życia zawodowego.

"80% szkód transportowych powstaje wskutek wadliwego planowania i złego pakowania."

Co najbardziej fascynuje w zawodzie rzeczoznawcy szkód transportowych i majątkowych?
To, że przy każdej szkodzie uczymy się czegoś nowego. Nowych ludzi, nowych technologii. Poznaje się nowe grupy towarów. Jestem jak "mały" detektyw. Wielkim wzorem do naśladowania jest dla mnie "Columbo".

Jaka jest rola biegłego ds. szkód transportowych? Jest oskarżycielem, rzeczoznawcą czy sędzią?
Ja ustalam fakty! Badam szkodę - zarówno jej wielkość jak i przyczynę: dlaczego wystąpiła? Jak duża jest szkoda? Czy szkoda rzeczywiście wystąpiła w wielkości, jaka została podana? Czy to szkoda całkowita? Czy można coś wykorzystać, czy można przesortować, czy można zlecić naprawę?
W dzisiejszych czasach przewozi się wszystko: od jabłka po szczoteczkę do zębów. Jutro wszystko może być uszkodzone. Pole do nauki jest tak szerokie jak paleta produktów.

Jak długo trwa rozpatrywanie takiego przypadku szkody transportowej?
To zależy. Niektóre szkody nie są takie oczywiste. Dłużej trwa szkoda, przy której trzeba zbadać, co właściwie się zdarzyło. Mieliśmy na przykład szkodę z mięsem, które do odbiorcy dotarło w większości zepsute. Badanie wykazało, że prawdopodobnie załadowano towar zbyt stary i ciepły. W ten sposób mogliśmy wykluczyć szkodę transportową. Kierowca tutaj już nie dostał szansy nadzorowania załadunku ani sprawdzenia stanu towaru i jego temperatury. W takim przypadku ważne jest, żeby zanotować tę okoliczność w liście przewozowym.

Czy uszkodzone ładunki można jeszcze uratować?
Tak, oczywiście. Właśnie niedawno wezwano mnie, gdy o godz. 06:00 rano przewrócił się ładunek z szynką. Najpierw chciano go wyrzucić. Udało nam się jednak ładunek wydobyć bez zabrudzeń a to wszystko w czasie wymaganym przez chłodnictwo. W ten sposób uratowaliśmy łącznie 70% ładunku. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że w 50% przypadków można zmniejszyć szkodę, niezależnie od tego, czy są to zabawki czy zamrożony towar. 

Ile można zaoszczędzić angażując rzeczoznawcę ds.szkód transportowych?
To zależy od przypadku. Jeśli jednak zastanowimy się, że istnieją firmy, które na szkody planują rocznie 80.000-160.000 Euro, to jest to już gospodarczym szaleństwem. Właściwie odliczają pieniądze, mimo że tak nie musi być. Bo właśnie brakuje im wiedzy lub są zbyt wygodni! A przy tym szkoda często wcale nie leży w ich kompetencjach.

Czy w branży transportowej i logistycznej znane są w ogóle zadania rzeczoznawcy ds.szkód transportowych?
Wielu nawet nie wie, że w ogóle taką możliwość ma. Wielu nie odważa się. Inni znów myślą, że to zadanie ubezpieczyciela. Albo zbyt późno nas się angażuje. Czyli dopiero wtedy, gdy potrzebna byłaby szklana kula, żeby odtworzyć, co się właściwie stało. Przy czym każdy rzeczoznawca w swoim okręgu zdąży wyjechać w pół godziny i wtedy najdalej w ciągu dwóch godzin być na miejscu, żeby obejrzeć ładunek. Opłaca się właśnie wtedy poczekać maksymalnie te trzy godziny. W efekcie końcowym oszczędza się znów czas, nerwy i pieniądze. Z każdą godziną po wypadku zmienia się obraz szkody. Ostatnio znów był przypadek, kiedy towar po prostu źle załadowano. Błąd odkryliśmy prawie przypadkiem - nie był oczywisty. Firma musiałaby w przeciwnym wypadku zapłacić 40.000 Euro, mimo że nie była winna.

Kto płaci rzeczoznawcy ds.szkód transportowych?
Jeśli uzgodni się to bezpośrednio z towarzystwem ubezpieczeniowym, to koszty z reguły pokrywa towarzystwo ubezpieczeniowe.

Jakie są najczęstsze przyczyny szkód transportowych?
80% szkód transportowych powstaje wskutek wadliwego planowania i złego pakowania. Bo nikt nie zastanawia się nad tym, co właściwie będzie przewożone i jak wówczas powinno być zapakowane. Związek od produkcji po transport nie jest jasny. Za to odpowiadają w firmach zawsze konkretne osoby, które często wcale albo niewystarczająco komunikują się.

Przykład: w starych, dobrych czasach król Ludwig przewoził wino w drewnianych skrzyniach. Butelki z winem były dodatkowo zawinięte w bibułkę, żeby się nie porysowały. Z czasem ktoś kiedyś wpadł na pomysł, że można przewozić wino w kartonach na paletach. Ale później karton stawał się coraz cieńszy i tańszy. Dzisiaj, gdyby ktoś chciał w supermarkecie wziąć karton wina, nie moglibyśmy być pewni, czy do kasy przetrwa w całości.

Nierzadko ciężarówki wożą takie tanie kartony ponad 600, 1.000 albo 2.000 kilometrów. Butelki poruszają się, materiał się zużywa.  Jeśli do tego jeszcze kierowca musi ostro przyhamować, towar będzie ostatecznie uszkodzony i nie zostanie przyjęty.  A na koniec ktoś powie kierowcy: "Źle jechałeś. Ty jesteś winny." Przy czym zawinił oczywiście wysyłający. Towar należy tak zapakować, żeby wytrzymał gwałtowne hamowanie.

To, że lepszy karton, kosztujący tylko trochę więcej, wytrzymuje towar o 50% lepiej, najczęściej nie interesuje zaopatrzeniowca w firmie.  On patrzy tylko na to, ile oszczędza przy zakupie. Konsekwencje nie są jasne albo nie są wyciągane. To myślenie na skróty. Dotyczy to nie tylko transportu, ale także magazynowania. Oszczędza się nie od tej strony.

Jak zachować się w przypadku szkody transportowej? Czy są jakieś zasadnicze zalecenia?
To całkiem dobrze pokazuje nam Rumunia. Kiedy rumuński kierowca ma szkodę transportową, to wypełnia oświadczenie, w którym spisuje wszystko, co ważne: od personaliów kierowcy po opis szkody. Od razu na miejscu robi zdjęcia komórką, którą każdy ma przy sobie. Zrobienie kilku cyfrowych zdjęć nic nie kosztuje. Ale może właśnie zaoszczędzić bardzo dużo pieniędzy. Bo jest ważne, jak towar wygląda na miejscu zdarzenia. A nie później na magazynie. Krótko mówiąc: planowanie i komunikacja z wyprzedzeniem są ważne dla uniknięcia szkód. Jeśli się zdarzą, dobra dokumentacja z miejsca zdarzenia jest niezbędna.

Pobierz informację prasową
Do góry