18.01.2013

Dziewięć miesięcy nadwyżki powierzchni ładunkowych

Barometr transportowy TimoCom również w 4. kwartale znajduje się znacznie poniżej poziomu z zeszłego roku

(1)

Düsseldorf, 2013-01-18. W 4. kwartale barometr transportowy TimoCom zachowywał się bardzo skokowo, będąc tym samym odbiciem całego roku. Udział frachtów na europejskim rynku transportowym wciąż znajdował się poniżej przeciętnej. Jednak rok 2012 skończył się optymistycznie dając nadzieję na nowy rok.

Po tym, jak wrzesień zakończył się stosunkiem frachtów do powierzchni ładunkowej na poziomie 53:47, można było mieć raczej nadzieję, że końcowy kwartał roku również rozpocznie się nadwyżką frachtową. W poprzednich latach wartości z września i października były zazwyczaj identyczne. I tak 3. kwartał 2010 roku zamknął się stosunkiem 68:32, a 4. kwartał rozpoczął na poziomie 69:31. Rok później barometr transportowy TimoCom pokazywał nawet dla obu miesięcy ten sam udział w wysokości 60:40. Jednak w tym roku wartość wrześniowa nie dała rady się utrzymać. Z 53% frachtów pozostało w październiku już tylko 48%.

W korzystnym zazwyczaj, transportowym miesiącu jakim jest listopad, zgodnie z oczekiwaniami, odnotowano jeszcze silniejszy spadek. Stosunek ilości ofert frachtowych do dostępnej powierzchni ładunkowej wynosił zaledwie 38:62. „Dwa pierwsze miesiące tego kwartału znalazły się daleko poniżej poziomu z ubiegłego roku. Jeszcze w 2011 roku udział frachtów plasował się o 12 punktów procentowych powyżej, w 2010 roku było to nawet 25 punktów procentowych powyżej porównywalnych wartości z bieżącego roku! Usługodawcy transportowi, którzy w październiku i listopadzie tego roku, mieli jeszcze kursy, na przykład dzięki długoterminowym zleceniom, mogli uważać się za szczęściarzy” – tak sytuację na europejskim rynku transportowym na początku 4. kwartału opisuje Marcel Frings, Chief Representative firmy TimoCom.

2012 rokiem wzlotów i upadków
Ostatni kwartał 2012 był odzwierciedleniem sytuacji z całego roku. Roku, w którym z jednej strony po każdej pozytywnej wiadomości przychodziła, w następnym miesiącu, negatywna, z drugiej jednak po każdym słabszym miesiącu natychmiast następował lepszy. Okres ten był zatem rokiem wzlotów i upadków, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Było to bardzo widoczne w 4. kwartale: „Po tym, jak barometr transportowy TimoCom pokazywał w listopadzie wartość wynoszącą zaledwie 38:62, w grudniu wzrosła ona o całe dziesięć punktów procentowych”, mówi Marcel Frings, „Wyraźnie widać tutaj wpływ handlu świątecznego na branżę transportową. Krótkie tygodnie świąteczne stanowiły logistyczne wyzwanie, ponieważ w ciągu niewielu dni trzeba było przetransportować duże ilości towarów”. I to się opłaciło: stosunek frachtów do wolnych powierzchni ładunkowych, który wynosił w grudniu 48:52, po raz pierwszy znajdował się powyżej porównywalnej wartości z zeszłego roku (44:56 w 2011 roku). Wejście w 2013 rok z takim rozmachem jest wielką nadzieją dla branży transportowej i logistycznej.

Sytuacja na rynku polskim
Polski rynek transportowy nie przeżywał w 2012 roku tak wielkich wahań. Relacje eksportowe i importowe, biorąc pod uwagę oferty wprowadzone przez wszystkich klientów TimoCom, przeżyły wzlot tylko w II kwartale. Wtedy to liczba frachtów wzrosła o 12 punktów procentowych. Kolejne miesiące przynosiły już jedynie spadki: -6% (III kw.) oraz -12% (IV kw.). Porównanie dwóch poprzednich lat pokazuje konsekwentny, choć coraz mniej dotkliwy, spadek ilości ładunków. W pierwszym trymestrze o 29%, w drugim o 28%, w trzecim o 24%, a w ostatnim już tylko o 15%. Stale wzrastała przy tym ilość pustej przestrzeni ładunkowej oferowanej przez polskich przewoźników. W relacjach importowych najczęściej poszukiwali oni ofert z Niemiec, Francji i Włoch. Również ładunki przeznaczone do naszych zachodnich sąsiadów były najbardziej pożądane przez rodzimych usługodawców. Przyglądając się oferowanym przez użytkowników TimoCom frachtom można zauważyć, iż najczęściej były one skierowane do Niemiec, Francji, Węgier i Czech. Na powrotach do Polski najwięcej ładunków pojawiło się również z Niemiec, a następnie z Włoch, Francji i Hiszpanii. Ostatni rok był niewątpliwie trudny dla całej branży. W tej chwili, patrząc z nadzieją w przyszłość, wszyscy oczekują zwiększenia się liczby ładunków.

Pobierz informację prasową
Do góry